wtorek, 24 lipca 2012

Konfitura wiśniowo-malinowa z białą czekoladą




Na powstanie tej konfitury wpływ miały 3 czynniki: moje przyzwyczajenie do przeglądania gazetki telewizyjnej od końca zawsze jak jestem u Bartłomieja (zawsze jest strona z przepisami), dostawa 5ciu kilo malin z Broniszy i fakt, że akurat zostałam na wsi na rwanie wiśni :-) Konfitura jest fenomenalna i żałuję tylko, że zrobiłam tak mało słoiczków.

Składniki (na 4 słoiki):

600g malin
600g wiśni
500g cukru żelującego
150g białej czekolady

Wiśnie oczyścić i wydrylować. Maliny przetrzeć przez sito lub zmiksować blenderem, czekoladę posiekać.

Wiśnie przełożyć do garnka, doprowadzić do wrzenia i dusić przez chwilę, aż wiśnie częściowo się rozpadną (czas duszenia zależny jest tylko od tego jak duże kawałki wiśni chcemy zostawić w dżemie, im mają być większe tym krócej). Dodać mus malinowy i cukier żelujący, doprowadzić znowu do wrzenia, zmniejszyć płomień i gotować 3 minuty.

Po 3 minutach garnek zdjąć z ognia i dołożyć czekoladę, zamieszać, żeby czekolada się równomiernie rozprowadziła (czekolada nie rozpuści się całkowicie). Gorącą konfiturę przełożyć do wyparzonych słoików, zakręcić i postawić do góry dnem. Odwracać słoiki po ostygnięciu.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Tartaletki z porzeczkami




Powstały spontanicznie, z przepisu na kruche ciasto do tarty Tatin. Kolejna łubianka podarowanych mi owoców wymagała przetworzenia, zdecydowałam wiec, że te dla odmiany wylądują w małych tartaletkach.



Składniki (na ok. 5 sztuk):

200g maki pszennej
120g masła (mocno schłodzonego)
1 jajko (prosto z lodówki)
1 łyżka cukru pudru
szczypta soli
kilka garści porzeczek, lub innych miękkich owoców (maliny, jeżyny, jagody)
kilka łyżek cukru


Mąkę, sól i cukier puder wsypać do malaksera, dodać pokrojone w kostkę masło i wbić jajko. Wyrabiać na wysokich obrotach, do otrzymania jednolitej kuli ciasta. Wyjąć, owinąć w folię i zostawić w lodówce do schłodzenia na 30min.

Formy na tartaletki wysmarować masłem, wylepić warstwą ciasta (ciasto nie powinno mieć więcej jak 4mm grubości). Spód nakłuć widelcem. Na ciasto położyć kawałek folii aluminiowej, docisnąć i obciążyć ceramicznymi kulkami lub fasolą. Podpiec przez 8-10 min w 180oC. Wyjąć z piekarnika i usunąć folię.

Podpieczone tartaletki napełnić owocami, posypać na każdą łyżkę cukru*. Z pozostałego ciasta rozwałkować placek o grubości ok. 3mm, pokroić w paseczki szerokości ok. 5mm i ułożyć z nich kratkę na wierzchu każdego ciastka. Piec 10-15 min w 180oC, aż ciasto nabierze złotego koloru. Podawać posypane cukrem pudrem.

* ilość cukru zależy od słodkości owoców. Moje porzeczki potrzebowały dość sporo cukru :-)






Tarta Tatin z brzoskwiniami




Ta tarta chodziła za mną od dłuższego czasu. Oryginalnie powinna być z jabłkami, ale skoro dostałam od Bartłomieja 5 kilo brzoskwiń to czemu by nimi nie zastąpić jabłek? Brzoskwiniowa tarta Tatin też jest świetna i nawet nie zdążyła wystygnąć zanim zniknęła. Sfotografować dobrze też nie miałam czasu, no nic. Może jutro upiekę następną :-)


Składniki:

Ciasto:
200g maki pszennej
120g masła (mocno schłodzonego)
1 jajko (prosto z lodówki)
1 łyżka cukru pudru

Nadzienie:
ok. 500g brzoskwiń (świeżych lub z puszki)
120g cukru
120g masła


Mąkę, sól i cukier puder wsypać do malaksera, dodać pokrojone w kostkę masło i wbić jajko. Wyrabiać na wysokich obrotach, do otrzymania jednolitej kuli ciasta. Wyjąć, owinąć w folię i zostawić w lodówce do schłodzenia na 30min.

W między czasie przygotować karmel. Na patelni roztopić masło, wsypać cukier i cały czas mieszając smażyć na małym ogniu, aż powstanie gęsty karmel. Przełożyć 2/3 karmelu do formy na tarte o średnicy 24cm. Na karmelu układać brzoskwinie, stroną po pestce do góry i posmarować brzoskwinie resztą karmelu.

Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na placek grubości ok. 0,5cm i o średnicy większej o 2-3cm od formy do pieczenia. Przenieść ciasto na ułożone owoce, wystający brzeg zawinąć do wnętrza formy (utworzy on rant wokół nadzienia) i nakłuć widelcem. Piec 25-30min w temperaturze 180oC, aż ciasto ładnie się zrumieni.

Po wyjęciu z piekarnika zostawić tarte w formie na ok. 10 min, żeby przestygła, po czym przykryć formę większym od niej talerzem i energicznie odwrócić. Można podawać od razu, na gorąco np. z lodami waniliowymi i bitą śmietaną.

Źródło: 'Elementarz gotowania' Iza Frycz

piątek, 13 lipca 2012

Nalewka na zielonych orzechach - Orzechówka




Połowa lipca i początek sierpnia to idealny czas na przygotowanie Orzechówki. Nalewka ma wspaniały zapach orzechów włoskich i głęboki brązowozłoty kolor. Po za walorami smakowymi jest podobno niezastąpiona na wszelkie dolegliwości żołądkowe. Tak więc rwać orzechy póki zielone :-)


Składniki:

0,5 kg zielonych, niedojrzałych orzechów włoskich
1l spirytusu (96%)*
kawałek kory cynamonowej
10 goździków
3 gorzkie migdały
0,5 kg cukru
2 szklanki dobrej wody źródlanej

Do szklanego słoja włożyć przekrojone na ćwiartki orzechy (wcześniej umyte), zalać spirytusem, dodać szklankę wody, rozdrobnione migdały i korzenie. Słój szczelnie zamknąć i zostawić w piwnicy na 2 tygodnie.
Nie przestraszyć się - po dwóch tygodniach płyn może bardzo ściemnieć. Mój stał się wręcz czarny :-)

Pozostałą szklankę wody zagotować z cukrem, ostudzić, dodać do nalewki i odstawić na dzień.

Orzechówkę zlać, odcedzić i przefiltrować przez gęste sito wyłożone gazą albo przez filtry do kawy (filtry najlepiej wkładać do lejka przygotowanego z odciętej górnej części plastikowej litrowej butelki po wodzie mineralnej).
Przecedzoną nalewkę rozlać do butelek, zakorkować i zalać lakiem, opisać i odstawić do piwnicy, na co najmniej rok. Orzechówka przechowywana w chłodnym miejscu może stać nawet 10 lat.

*z podanej ilości alkoholu powstaje bardzo mocna nalewka. Dla mnie trochę za mocna do picia przy kawie, zostanie więc na dolegliwości żołądkowe i jako dodatek do ciast. Jeśli chcecie uzyskać łagodniejszą nalewkę to polecam zastąpić połowę spirytusu wódką, albo użyć samej wódki. W tym roku na pewno zrobię nalewkę na wódce.







środa, 11 lipca 2012

Tarta z musem czekoladowym


Ostatnio korzystając z dobrodziejstw Bartłomiejowego stawu zorientowałam się, że tutejsza populacja jaskółek i jerzyków ma głęboko pod ogonem ilość osób biegających wokół wody i korzysta ze stawu razem z nami. Teraz nie można mnie od wody odciągnąć, tylko siedzę i poluję :-) Tyle, że taka jaskółka ciężka do zestrzelenia jest. Przynajmniej refleks poćwiczę :D





Tarta z musem czekoladowym




Składniki

Spód:
50 g czekolady gorzkiej
50 g masła, o temperaturze pokojowej
2 łyżki kakao
175 g ciastek digestive
2 łyżki cukru pudru

Mus:
150 g czekolady gorzkiej
3 duże jajka + 1 żółtko
4 łyżki likieru pomarańczowego Cointreau (pominęłam)
3 łyżki cukru pudru


Spód formy o średnicy 20cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem (korzystałam z formy do tarty z wyjmowanym dnem – wtedy całą formę należy wysmarować masłem).

Ciasteczka zemleć w malakserze, dodać roztopione masło i czekoladę oraz kakao. Miksować dalej do uzyskania jednolitej masy. Nie należy przyśpieszać procesu dodając od razu do całych ciastek czekoladę i masło. Część ciastek pozostanie na wierzchu i bez zastosowania sugestii w postaci łyżki nie zechce się sama zmielić ;-). Powstałą masą wyłożyć dno i boki formy (przy użyciu tortownicy boki należy wylepić do ok. 3cm). Schłodzić w lodówce

Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę pod koniec ubijania dodając cukier.
Do roztopionej czekolady dodać alkohol i po kolei wbijać żółtka, miksując, na zmianę z połową ubitych białek, dla rozluźnienia struktury. Dodać resztę białek i delikatnie wymieszać.
Mus przelać na przygotowany wcześniej spód, wyrównać i wstawić do lodówki na całą noc.

Źródło: Moje Wypieki

środa, 4 lipca 2012

Chocolate chip muffins




Tradycyjnie piekę jak znajdę jakieś resztki czekolady. Najczęściej są to resztki białej czekolady, bo najmniej przepadam za białą i jak mi zostanie z pieczenia, to nie znika tak szybko jak mleczna ;-) Przepis Nigelli podpatrzony na Moich Wypiekach.

Składniki:

250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
2 łyżki kakao
175 g cukru pudru
150 g chipsów czekoladowych/ posiekanej czekolady
250 ml mleka
90 ml oleju
1 duże jajko
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

W jednej misce wymieszać wszystkie suche składniki, w drugiej wszystkie mokre. Mokre składniki przelać do suchych i szybko wymieszać.

Formę do mufinek wyłożyć papilotkami i napełnić ciastem (nie więcej niż do 2/3 wysokości). Do nakładania idealnie sprawdza się łyżka do lodów :-). Przed włożeniem do piekarnika można posypać kawałkami czekolady, co ja pomijam, bo czekolada często się przypala.

Piec ok. 18-20min w 200oC.




Ciasteczka owsiane z czekoladą i orzeszkami ziemnymi



Proste szybkie i smaczne, Po upieczeniu kruche, miękną na drugi dzień.


Składniki:

1 szklanka płatków owsianych
1 szklanka mąki pszennej
2/3 szklanki cukru
1 płaska łyżeczka sody
100g masła
1 jajko
1/3 łyżeczki aromatu waniliowego
70g groszków czekoladowych/ grubo siekanej gorzkiej czekolady
80g grubo posiekanych orzeszków ziemnych (użyłam niesolonych)
Wymieszać razem mąkę, płatki owsiane, sodę, cukier i orzechy.

Masło roztopić i dodać do suchych składników, wbić jajko, dodać aromat, wymieszać. Na końcu dodać czekoladę, krótko wymieszać.

Z ciasta w dłoniach formować niewielkie kulki, dobrze ściskając, ponieważ ciasto jest dość sypkie i układać je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w temperaturze 170oC na funkcji termoobieg przez 14-16 minut. Przynajmniej tak mówi oryginalny przepis. Dla mojego piekarnika było to zdecydowanie za długo. Kolejna partię piekłam już bez termoobiegu tylko 10 min. Punktem kontrolnym jest stopień zarumienienia spodów ciastek. Jeśli zaczynają być złotobrązowe, ciastka należy wyjąć, nawet jeśli po dotknięciu palcem ciasto się zapada – jak ostygną zrobią się odpowiednio twarde :-)




Źródło: Mała Cukierenka