Symbol PRL-u, zamiennik czekolady, dla wielu smak
dzieciństwa. Ja z tym deserem poznałam się dość późno, bo dopiero w liceum. Mega
słodki, z toną bakalii, jeden z moich ulubionych zapychaczy :-)
Składniki:
0,5 szklanki wody
1-1,5 szklanki cukru (w zależności od własnych upodobań)
4-5 łyżek kakao
2 paczki herbatników typu petit beurre
Szklanka bakalii (orzechy włoskie, laskowe, migdały, rodzynki)
W rondelku rozpuścić masło, wodę, cukier i kakao. Kiedy
składniki się połączą zdjąć z ognia i pozostawić do przestudzenia.
Herbatniki pokruszyć (zwykle robię to bezpośrednio w paczce,
nie otwierając jej, czasem pomagam sobie lekko tłuczkiem) na okruchy wielkości ok.
1cm (mniejsze kawałki ładniej wyglądają po pokrojeniu deseru).
Do miski wsypać mleko w proszku, wlać przestudzona masę
kakaową i miksować aż powstanie gładka masa bez grudek. Dodać herbatniki i
bakalie, wymieszać i wylać do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki.
Do przygotowania bloku w formie batonów użyłam większej
formy o wymiarach 32x23cm. Ilość masy z przepisu wystarczyła na uzyskanie
batoników o grubości ok. 2cm. Zapakowane w pergamin zdały egzamin jako
przekąska w pracy (zero brudnych talerzyków i palców).