Kilka wieczorów temu przybiegła do mnie Dot z talerzykiem z 4 parującymi muffinkami i woła w progu: Patrz jakie dobre! Musisz upiec! Pytam więc co to, będąc już w połowie drugiej. Słyszę w odpowiedzi, że magdalenki, tyle że w papilotce :-) Są cudowne - cytrynowe, wilgotne i z przypieczoną skórką. Ciasto jest z gatunku tych 'wrzuć wszystko do michy i wymieszaj'. Nie mogą się nie udać.
Składniki (na ok. 20 muffinek):
mały jogurt naturalny
3 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
1 szklanka oleju
4 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka otarta z 1 cytryny
opcjonalnie aromat cytrynowy (dodałam sok z całej cytryny po otarciu skórki)
Wszystkie składniki wymieszać mikserem, aż się połączą. Wyłożyć blaszkę do muffinek papilotkami i nakładać ciasto do 2/3 wysokości (idealnie do tego sprawdza się gałkownica do lodów, wypada jedna porcja ciasta na papilotkę). Piec w 180oC 25-30min.
Ciastem można oczywiście wypełnić tradycyjne foremki do magdalenek w kształcie muszli. Trzeba jednak odpowiednio skrócic czas pieczenia.
zrobię je jutro! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne maleństwa. :) Na pewno pyyyyszne! :)
OdpowiedzUsuńHa! Genialne rozwiązanie na brak formy do magdalenek ;)
OdpowiedzUsuń