środa, 14 listopada 2012

Blok czekoladowy




Symbol PRL-u, zamiennik czekolady, dla wielu smak dzieciństwa. Ja z tym deserem poznałam się dość późno, bo dopiero w liceum. Mega słodki, z toną bakalii, jeden z moich ulubionych zapychaczy :-)

Składniki:

250 g masła
500 g mleka w proszku
0,5  szklanki wody
1-1,5 szklanki cukru (w zależności od własnych upodobań)
4-5 łyżek kakao
2 paczki herbatników typu petit beurre
Szklanka bakalii (orzechy włoskie, laskowe, migdały, rodzynki)

W rondelku rozpuścić masło, wodę, cukier i kakao. Kiedy składniki się połączą zdjąć z ognia i pozostawić do przestudzenia.

Herbatniki pokruszyć (zwykle robię to bezpośrednio w paczce, nie otwierając jej, czasem pomagam sobie lekko tłuczkiem) na okruchy wielkości ok. 1cm (mniejsze kawałki ładniej wyglądają po pokrojeniu deseru).

Do miski wsypać mleko w proszku, wlać przestudzona masę kakaową i miksować aż powstanie gładka masa bez grudek. Dodać herbatniki i bakalie, wymieszać i wylać do wyłożonej papierem do pieczenia keksówki.

Do przygotowania bloku w formie batonów użyłam większej formy o wymiarach 32x23cm. Ilość masy z przepisu wystarczyła na uzyskanie batoników o grubości ok. 2cm. Zapakowane w pergamin zdały egzamin jako przekąska w pracy (zero brudnych talerzyków i palców).

piątek, 26 października 2012

Jabłecznik jesienny




Zachciało mi się czegoś z jabłkami. Czegoś co ma dużo ciasta i dużo jabłek. To ciasto spełnia oba warunki :-) Po za tym swoim wyglądem idealnie nadaje się do zaskakiwania rodziny przy obiedzie zwłaszcza, jeśli z resztek ciasta powycina się jesienne listki, które utworzą 'koronę' na naszym jabłeczniku.

Składniki:

3 szklanki maki pszennej
Szklanka cukru pudru
3 jajka
160g miękkiego masła
2/3 szklanki gęstej śmietany 18%
1 łyżeczka proszku do pieczenia
6 dorodnych jabłek (antonówka, szara reneta)
½ łyżeczki cynamonu
2 łyżki cukru pudru do posypania jabłek
Jajko do posmarowania wierzchu

Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne i pokroić na cienkie plasterki. Przełożyć do miski, posypać cukrem pudrem oraz cynamonem, wymieszać i odstawić do lodówki na czas przygotowania ciasta.

Masło utrzeć z cukrem. Gdy składniki dobrze się połączą a masa stanie się lekko puchata dodawać stopniowo po jednym całym jajku i łyżce śmietany. Dodać przesianą przez sito mąkę i proszek do pieczenia, wyrobić ciasto (w razie potrzeby dosypać trochę mąki – moje ciasto wymagało aż całej dodatkowej szklanki mąki zanim osiągnęło konsystencje umożliwiającą wałkowanie). Odstawić na godzinę do lodówki

Podzielić ciasto na 2 części – mniejszą włożyć do lodówki, większą rozwałkować i wylepić nią tortownicę wysmarowaną wcześniej tłuszczem tworząc bok wysokości 3-4cm. Nakłuć ciasto widelcem, wyłożyć folią aluminiową i wysypać ceramiczne kulki (albo groch :-) Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec 20min w 200oC. Wystudzić.

Na zimnym spodzie ułożyć równo plasterki jabłek i przykryć rozwałkowaną cienko pozostałą częścią ciasta. Zalepić dokładnie brzeg i zrobić kilka promienistych nacięć na wierzchu, posmarować jajkiem rozkłóconym z łyżką wody. Piec 40-45 min w 180oC (do momentu aż jabłecznik ładnie się przyrumieni a boki zaczną odchodzić od tortownicy)




Źródło: 'Słodka Kuchnia Polska' Ewa Aszkiewicz.

czwartek, 25 października 2012

Focaccia



Focaccia to rodzaj włoskiego pieczywa podawanego na ciepło jako przystawka albo dodatek do potraw. Placek jest zasadniczo samym spodem do pizzy z dodatkiem ziół, oliwek, cebuli czy suszonych pomidorów. Przepis zaczerpnięty od Doroty z Moich Wypieków, zmodyfikowany pod katem świeżych drożdży (wg mnie lepiej się sprawdzają niż drożdże suszone). Ciasto wychodzi puszyste, pieknie rośnie i nawet nie ma mowy by zdążył wystygnąć – tak szybko znika.

Składniki:

20g świeżych drożdży
2 łyżeczki cukru
2 łyżki mąki
100ml ciepłego mleka

350 g mąki pszennej chlebowej
pół łyżeczki soli
100 ml letniej wody
1 łyżka oliwy z oliwek

świeże zioła (tymianek, bazylia, rozmaryn, oregano)
oliwki
suszone pomidory
sól morska
grubo mielony pieprz

Wymieszać drożdże z cukrem, do momentu gdy drożdże się rozpuszczą. Dodać 2 łyżeczki mąki i ciepłe (ale nie gorące) mleko i odstawić w ciepłe miejsce na 15-20 minut. Po tym czasie zaczyn powinien już ładnie pracować (powinien kilkukrotnie powiększyć objętość a na powierzchni pojawia się gęsta piana)

Pozostałą mąkę wymieszać z solą, dodać zaczyn, ciepłą wodę i oliwę (na tym etapie dodaję do ciasta drobno posiekane suszone pomidory, można pominąć). Zagniatać ciasto, aż stanie się gładkie i elastyczne (5 minut solidnego zagniatania powinno starczyć). Przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.

Wyrośnięte ciasto jeszcze raz krótko zagnieść, rozwałkować na średnicę ok. 25cm. Wyłożyć blachę piekarnika papierem do pieczenia, przełożyć ciasto i zostawić na 20 minut. Zrobić na cieście zagłębienia kciukiem, zostawić na kolejne 10 minut.

Napuszone ciasto po wierzchu spryskać oliwą, położyć zioła, oliwki, posypać solą i pieprzem.
Piec 25-30 min w 200oC. Podawać lekko przestudzoną (ale nadal ciepłą)



środa, 19 września 2012

Tatar w Ziołach i Bazyliowe Pesto


Tatar (mowa tu o jednym kocie, a nie pewnym daniu na surowo z jajkiem) okupuje parapet w słoneczne dni, idealnie komponując się z moją doniczką na podręczne ziółka.
A ja zerwałam bazylię z grządek i zrobiłam zapas Pesto na całą zimę. Wyszło mi ok. 2 litry sosu, który zamroziłam w małych pojemnikach śniadaniowych w ilościach wystarczających po rozmrożeniu na 2-3 porcje makaronu.



Składniki (proporcje na 1 słoiczek):

1 krzaczek świeżej bazylii (krzak krzakowi nie równy, domyślnie krzaczek sklepowy)
1 ząbek czosnku
1/3 szklanki orzeszków pinii
20 g sera typu parmezan
70-90 ml oliwy extra virgin
sól morska

Na suchej patelni delikatnie podprażyć orzeszki pinii, ostudzić i zmiksować w malakserze. Dodać opłukane i wysuszone listki bazylii, ząbek czosnku i miksować dolewając w trakcie małym strumyczkiem oliwę. Jeśli sos jest bardzo gęsty to przed podaniem z makaronem można go rozrzedzić odrobiną wody pozostałej po gotowaniu makaronu.

Posiłkowałam się tymi proporcjami, jednak przy robieniu większej ilości sosu i tak działa zasada ‘na oko’ i mimo, że robiłam sos pierwszy raz to wyszedł on nawet lepszy niż słoikowy.

Pesto można przechowywać na dwa sposoby: w słoikach, zalewając sos z wierzchu warstewką oliwy, lub mrozić.
Do mrożenia wykorzystałam prostokątne pojemniczki śniadaniowe, do każdego nalewając ok. 2-3 cm sosu. Po zamrożeniu przekładam sos z pojemniczków do grubych worków foliowych przeznaczonych do mrożenia żywności. Dzięki temu mam idealne zielone cegiełki, które wygodnie się układają w szufladach.  


niedziela, 16 września 2012

Nalewka na gruszkach




Powstała w zeszłym roku, do dziś zostało już tylko kilka centymetrów na dnie ostatniej butelki. Trunek ma wspaniały bursztynowy kolor, intensywny zapach gruszek i idealną jak dla mnie moc po zastąpieniu połowy ilości spirytusu wódką. 

Składniki:

2kg gruszek
1l spirytusu, lub 0,5l wódki i 0,5l spirytusu
szklanka cukru (lub więcej, jeśli nalewka ma być słodsza)

Gruszki obrać, usunąć ogonki i gniazda nasienne, pokroić w kostkę. Przesypać do dużego (co najmniej 2l) słoja, zalać spirytusem, słój szczelnie zamknąć i odstawić w słoneczne miejsce na kilka tygodni. Następnie słój należy przenieść w ciemne, ale dalej ciepłe miejsce na pół roku.
Po tym czasie nalewkę przefiltrować i przelać do butelki a gruszki pozostałe w słoju zasypać cukrem i odstawić na kilka dni, do całkowitego rozpuszczenia cukru. Należy pamiętać o codziennym potrząsaniu słojem.
Przefiltrować syrop z gruszek, gruszki odcisnąć. Połączyć syrop z wcześniej odfiltrowaną nalewka i rozlać do czystych wyparzonych butelek. Szczelnie zakorkować i odstawić do wytrawienia w ciemne miejsce na kolejne 3 miesiące.



środa, 22 sierpnia 2012

Ogórki małosolne z miodem i rozmarynem




Zrobiłam już ogórki z musztardą, z chilli i z miodem (wpisy niedługo). Zostało trochę na małosolne. Ale zwykłe już były, pora więc na wariację :-)

Składniki (na dwa słoje 2L):

2kg ogórków gruntowych
 koper
1 łyżeczka gorczycy (po pół na słoik)
1 łyżeczka pieprzu ziarnistego
kilka gałązek świeżego rozmarynu
kawałek chrzanu (po ok. 3-4 cm na słoik)
6 ząbków czosnku
2-3 łyżki miodu
2 łyżki soli kamiennej niejodowanej
2l wody

Ogórki umyć, ułożyć w słoikach na warstwie kopru, ogonkami do góry. Dodać przyprawy: gorczycę, pieprz, chrzan, czosnek i rozmaryn.

Zagotować wodę z solą, zdjąć z ognia i dodać miód. Gorącą zalewą wypełnić słoiki, zakręcić i odstawić na 3 dni. Chrupać dowoli.





piątek, 10 sierpnia 2012

Tagiatelle z pomidorami i szałwią




Szałwia w donicy na parapecie rośnie jak szalona, szukam więc przepisów na jej wykorzystanie. Na pierwszy ogień makaron. Przepis idealny na szybki obiad, przygotowanie sosu trwa mniej niż ugotowanie makaronu do niego. Całość szybko znika z talerza.

Składniki (na 1 wyładniałą osobę, lub 2 nieco mniej):

2 duże dojrzałe pomidory (najlepiej gruntowe)
1 ząbek czosnku
kilka świeżych liści szałwii
oliwa
parmezan (tym razem zastąpiła go gouda)
szczypta suszonego rozmarynu i oregano (może być świeże)
ok. 150-200g makaronu tagiatelle (dla pojedynczego głodomora wystarczy 150)

Makaron ugotować wg przepisu na opakowaniu. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, drobno pokroić i wrzucić na patelnię z rozgrzana oliwą. Dodać rozmaryn i oregano (jeśli są świeże, należy je drobno posiekać) oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Posolić do smaku i smażyć na dużym ogniu ok. 5 minut.

Na czystej patelni rozgrzać trochę oliwy i usmażyć liście szałwii na chrupko (smażą się bardzo szybko). Makaron odcedzić, przełożyć powrotem do garnka, w którym się gotował, zalać pomidorami i wymieszać tak, żeby cały makaron połączył się z sosem. Przełożyć na talerz i posypać tartym parmezanem i listkami szałwii.



Snikersowe muffiny




Rewelacyjne muffiny, pachnące czekoladą karmelem i orzeszkami ziemnymi – czyli tym co tygryski lubią najbardziej.

Składniki (na ok. 18 muffinek):

340g mąki
3 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka
75g masła
250ml mleka
150g miodu
3 batoniki snickers

W jednym naczyniu wymieszać mąkę z proszkiem do pieczenia. W drugim naczyniu zmiksować wszystkie mokre składniki. Przelać mokre do suchych i szybko zmiksować, tylko do połączenia składników.

Batoniki pokroić na plasterki, wymieszać z ciastem. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami i wypełnić ciastem. Muffiny bardzo rosną, ale głównie na samym środku – nie wylewają się na boki, więc można spokojnie nalać więcej ciasta niż standardowe 2/3 wysokości papilotki (na pewno więcej niż ja to zrobiłam tym razem, zapomniałam jak to ciasto rośnie ;-).  Piec 20-25min w 180oC.

Mufinnek nie należy ozdabiać na wierzchu kawałkami batonika – mleczna czekolada i karmel łatwo się przypalają, po za tym niekoniecznie wyglądają najlepiej. Starałam się aby w moich muffinkach nie wystawał żaden kawałek batonika, ale i tak się zdarzało ze trochę karmelu wylewało się w trakcie rośnięcia muffin. Nie mniej jednak są to jedne z moich ulubionych muffinek.



środa, 8 sierpnia 2012

Wiśniówka - pestkówka



Składniki:

1 kg dojrzałych wiśni
4 szklanki cukru
1l spirytusu (ja użyłam wódki, lubię łagodniejsze trunki)
2 szklanki przegotowanej dobrej wody

Opłukane, odsączone i przesuszone wiśnie włożyć do gąsiora lub dużego słoja i zalać spirytusem. Odstawić w chłodne i ciemne miejsce na 2 tygodnie. Codziennie wstrząsnąć słojem.

Nasączony owocami spirytus zlać do butelki, cedząc przez sito wyłożone gazą. Butelkę szczelnie zamknąć i odstawić w ciemne, chłodne miejsce a pozostałe wiśnie zostawić w słoju (gąsiorze) i zasypać cukrem. Słój zakręcić i odstawić na dwa tygodnie w ciemne miejsce.

Powstały wiśniowy syrop zlać, przecedzić przez sitko wyłożone gazą, dodać przegotowaną wodę i nalew spirytusowy. Rozlać do butelek, szczelnie zakorkować i odstawić do wytrawienia na 3 miesiące.




Ogórki Małosolne



W domu każdy przepada za małosolnymi. Z wyjątkiem mnie samej, ja jestem amatorem wszelakich ogórków zalewanych octem. Zrobiłam jednak, niech sobie chrupią. Nie jest to trudne, ogórki gotowe są po trzech dniach (niektórzy wyjadają je juz po dobie) i wyszły jak dla mnie całkiem smaczne (czyli dla reszty bardzo).

Składniki:

ok 2kg małych ogórków gruntowych
2l wody
2 łyżki soli (przyjmuje się jedną łyżkę soli, na litr wody)
koper
kilka ząbków czosnku
chrzan

Ogórki należy porzadnie umyć, koper opłukać. W dużym słoiku (moje były 2 litrowe) ułożyć na dnie troche kopru, 2-3 ząbki czosnku i kawałek korzenia chrzanu. Układać ogórki pionowo i dość sciśle, uważając jednak by ich za bardzo nie zgnieść. Jeśli w słoiku zmieści się więcej niz jedna warstwa ogórków to można ułozyć pomiedzy nimi dodaktową warstwę kopru. Na wierzch obowiazkowo troche kopru i czosnku.

Zagotować wodę z solą, zalać nią ogórki w słojach (powinny być przykryte wodą). Słoiki zakręcić i odstawic do ukiszenia. W trakcie kiszenia woda może wyciec ze słoików - nie należy jej uzupełniać.




wtorek, 7 sierpnia 2012

Magdalenki inaczej



Kilka wieczorów temu przybiegła do mnie Dot z talerzykiem z 4 parującymi muffinkami i woła w progu: Patrz jakie dobre! Musisz upiec! Pytam więc co to, będąc już w połowie drugiej. Słyszę w odpowiedzi, że magdalenki, tyle że w papilotce :-) Są cudowne - cytrynowe, wilgotne i z przypieczoną skórką. Ciasto jest z gatunku tych 'wrzuć wszystko do michy i wymieszaj'. Nie mogą się nie udać.

Składniki (na ok. 20 muffinek):

mały jogurt naturalny
3 szklanki mąki
1,5 szklanki cukru
1 szklanka oleju
4 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka otarta z 1 cytryny
opcjonalnie aromat cytrynowy (dodałam sok z całej cytryny po otarciu skórki)

Wszystkie składniki wymieszać mikserem, aż się połączą. Wyłożyć blaszkę do muffinek papilotkami i nakładać ciasto do 2/3 wysokości (idealnie do tego sprawdza się gałkownica do lodów, wypada jedna porcja ciasta na papilotkę). Piec w 180oC 25-30min.

Ciastem można oczywiście wypełnić tradycyjne foremki do magdalenek w kształcie muszli. Trzeba jednak odpowiednio skrócic czas pieczenia.


Bezy



Co zrobić gdy zostanie nam dużo białek? Beziki :-) Mi ostatnio po zrobieniu ajerkoniaków zostało białek z 12 jaj... To by było bardzo dużo bez na jedno pieczenie, więc połowę zamroziłam na następny raz :-) Nie rozumiem bez, z początku były niemalże niemożliwe do wykonania, wychodziły mi brązowe, puste w srodku, przyklejały się do pergaminu albo robiły się na nich kropelki karmelu... I tak było do jednego przełomowego pieczenia, po którym wychodziły juz praktycznie zawsze. Mniej lub bardziej suche, ale zawsze to była beza :-)

Składniki:

6 białek
370g drobnego cukru
szczypta soli
łyżka soku z cytryny

Zwykle robię bezy ze schłodzonych białek, choć nigdy nie widziałam w przepisach żeby był to wymóg, bez którego bezy nie wyjdą.
Do białek należy dodać szczyptę soli i ubić je na najwyżdzych obrotach na sztywna pianę. Przydatny jest tu test odwróconej miski - białka są wystarczająco ubite jesli po odwróceniu miski pozostają bez ruchu.

Dodać sok z cytryny i mieszać, po czym partiami, dalej miksując dodawać cukier (po 1-2 łyżki na raz). Im drobniejszy cukier tym szybciej połączy się z pianą z białek. W trakcie dodawania cukru piana zmienia powoli konsystencję, na koniec powinna być sztywna i lśniąca.

Przełożyć białka do rękawa cukierniczego* i wyciskać bezy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, albo jeszcze lepiej silikonową matą. Piec 40-60 min w temperaturze 140-150oC. Mój piekarnik nie ma zbyt precyzyjnego ustawiania temperatury, pieczenie więc przebiegało na oko i na jedną testową bezę co kilka minut po 30 minutach pieczenia :-)

* Najlepiej użyć profesjonalny plastikowy rękaw z tylką w kształcie dużej gwiazdy. Oczywiście sama takiego nie mam, ale zdecydowanie odradzam małe tanie materiałowe rękawy z marketów. Posiadam dwa takie, oba nienadają się do niczego ;) Są nieszczelne, materiał po chwili staje się mokry i sliski, a szwem ucieka piana. Dodatkowo nawet największa końcówka jest za mała aby powstała ładna pofalowana beza. Problem tymczasowo rozwiązałam używając woreczków do mrożenia żywności: odcinam końcówkę jednego z rogów woreczka, wkładam największą 'marketową' tylkę gwiazdkę, zabezpieczam owijając kilka razy recepturką i wyciskam bezy w kształcie ślimaczej muszli.


czwartek, 2 sierpnia 2012

Ajerkoniak czekoladowy




Przepis na ajerkoniak leżał u mnie od dawna, nawet nie wiem już skąd go mam. Podstawowa wersja była z gorzkiej czekolady, ja w ferworze tworzenia zrobiłam jeszcze po swojemu ajerkoniak z białej czekolady (inspiracją była Dorota z Moich Wypieków i jej tarta „Niebo”). Oba alkohole są obłędne, ale chyba bardziej smakuje mi wersja z białą czekoladą (a nie jestem fanką czekolady bez kakao).


Składniki (na ok 0,7l ajerkoniaku):

6 żółtek
cukier waniliowy
szklanka cukru
szklanka spirytusu
puszka mleka skondensowanego niesłodzonego

Ponadto:

tabliczka dobrej gorzkiej czekolady
 (do wersji standartowej)

tabliczka dobrej białej czekolady
ziarenka z połowy laski wanilii
(do białego ajerkoniaku)

Połamać czekoladę na małe kawałki i podgrzać w rondelku razem z połową mleka skondensowanego. W wersji białej dodać jeszcze ziarenka wanilii. Gdy czekolada całkowicie się rozpuści i połączy z mlekiem zdjąć z ognia i dodać resztę mleka. Przestudzić, dodać spiritus.

Żółtka utrzeć z cukrem na gładką puszystą masę. Przestawić mikser na najniższe obroty i ciągle ubijając dolewać po trochu czekoladę roztopioną z mlekiem. W trakcie miksowania cała masa stanie się dość rzadka, ale w przeciągu doby znacznie tężeje, polecam więc przechowywanie ajerkoniaku w butelkach z szerszą szyjką.



wtorek, 24 lipca 2012

Konfitura wiśniowo-malinowa z białą czekoladą




Na powstanie tej konfitury wpływ miały 3 czynniki: moje przyzwyczajenie do przeglądania gazetki telewizyjnej od końca zawsze jak jestem u Bartłomieja (zawsze jest strona z przepisami), dostawa 5ciu kilo malin z Broniszy i fakt, że akurat zostałam na wsi na rwanie wiśni :-) Konfitura jest fenomenalna i żałuję tylko, że zrobiłam tak mało słoiczków.

Składniki (na 4 słoiki):

600g malin
600g wiśni
500g cukru żelującego
150g białej czekolady

Wiśnie oczyścić i wydrylować. Maliny przetrzeć przez sito lub zmiksować blenderem, czekoladę posiekać.

Wiśnie przełożyć do garnka, doprowadzić do wrzenia i dusić przez chwilę, aż wiśnie częściowo się rozpadną (czas duszenia zależny jest tylko od tego jak duże kawałki wiśni chcemy zostawić w dżemie, im mają być większe tym krócej). Dodać mus malinowy i cukier żelujący, doprowadzić znowu do wrzenia, zmniejszyć płomień i gotować 3 minuty.

Po 3 minutach garnek zdjąć z ognia i dołożyć czekoladę, zamieszać, żeby czekolada się równomiernie rozprowadziła (czekolada nie rozpuści się całkowicie). Gorącą konfiturę przełożyć do wyparzonych słoików, zakręcić i postawić do góry dnem. Odwracać słoiki po ostygnięciu.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Tartaletki z porzeczkami




Powstały spontanicznie, z przepisu na kruche ciasto do tarty Tatin. Kolejna łubianka podarowanych mi owoców wymagała przetworzenia, zdecydowałam wiec, że te dla odmiany wylądują w małych tartaletkach.



Składniki (na ok. 5 sztuk):

200g maki pszennej
120g masła (mocno schłodzonego)
1 jajko (prosto z lodówki)
1 łyżka cukru pudru
szczypta soli
kilka garści porzeczek, lub innych miękkich owoców (maliny, jeżyny, jagody)
kilka łyżek cukru


Mąkę, sól i cukier puder wsypać do malaksera, dodać pokrojone w kostkę masło i wbić jajko. Wyrabiać na wysokich obrotach, do otrzymania jednolitej kuli ciasta. Wyjąć, owinąć w folię i zostawić w lodówce do schłodzenia na 30min.

Formy na tartaletki wysmarować masłem, wylepić warstwą ciasta (ciasto nie powinno mieć więcej jak 4mm grubości). Spód nakłuć widelcem. Na ciasto położyć kawałek folii aluminiowej, docisnąć i obciążyć ceramicznymi kulkami lub fasolą. Podpiec przez 8-10 min w 180oC. Wyjąć z piekarnika i usunąć folię.

Podpieczone tartaletki napełnić owocami, posypać na każdą łyżkę cukru*. Z pozostałego ciasta rozwałkować placek o grubości ok. 3mm, pokroić w paseczki szerokości ok. 5mm i ułożyć z nich kratkę na wierzchu każdego ciastka. Piec 10-15 min w 180oC, aż ciasto nabierze złotego koloru. Podawać posypane cukrem pudrem.

* ilość cukru zależy od słodkości owoców. Moje porzeczki potrzebowały dość sporo cukru :-)






Tarta Tatin z brzoskwiniami




Ta tarta chodziła za mną od dłuższego czasu. Oryginalnie powinna być z jabłkami, ale skoro dostałam od Bartłomieja 5 kilo brzoskwiń to czemu by nimi nie zastąpić jabłek? Brzoskwiniowa tarta Tatin też jest świetna i nawet nie zdążyła wystygnąć zanim zniknęła. Sfotografować dobrze też nie miałam czasu, no nic. Może jutro upiekę następną :-)


Składniki:

Ciasto:
200g maki pszennej
120g masła (mocno schłodzonego)
1 jajko (prosto z lodówki)
1 łyżka cukru pudru

Nadzienie:
ok. 500g brzoskwiń (świeżych lub z puszki)
120g cukru
120g masła


Mąkę, sól i cukier puder wsypać do malaksera, dodać pokrojone w kostkę masło i wbić jajko. Wyrabiać na wysokich obrotach, do otrzymania jednolitej kuli ciasta. Wyjąć, owinąć w folię i zostawić w lodówce do schłodzenia na 30min.

W między czasie przygotować karmel. Na patelni roztopić masło, wsypać cukier i cały czas mieszając smażyć na małym ogniu, aż powstanie gęsty karmel. Przełożyć 2/3 karmelu do formy na tarte o średnicy 24cm. Na karmelu układać brzoskwinie, stroną po pestce do góry i posmarować brzoskwinie resztą karmelu.

Ciasto wyjąć z lodówki, rozwałkować na placek grubości ok. 0,5cm i o średnicy większej o 2-3cm od formy do pieczenia. Przenieść ciasto na ułożone owoce, wystający brzeg zawinąć do wnętrza formy (utworzy on rant wokół nadzienia) i nakłuć widelcem. Piec 25-30min w temperaturze 180oC, aż ciasto ładnie się zrumieni.

Po wyjęciu z piekarnika zostawić tarte w formie na ok. 10 min, żeby przestygła, po czym przykryć formę większym od niej talerzem i energicznie odwrócić. Można podawać od razu, na gorąco np. z lodami waniliowymi i bitą śmietaną.

Źródło: 'Elementarz gotowania' Iza Frycz

piątek, 13 lipca 2012

Nalewka na zielonych orzechach - Orzechówka




Połowa lipca i początek sierpnia to idealny czas na przygotowanie Orzechówki. Nalewka ma wspaniały zapach orzechów włoskich i głęboki brązowozłoty kolor. Po za walorami smakowymi jest podobno niezastąpiona na wszelkie dolegliwości żołądkowe. Tak więc rwać orzechy póki zielone :-)


Składniki:

0,5 kg zielonych, niedojrzałych orzechów włoskich
1l spirytusu (96%)*
kawałek kory cynamonowej
10 goździków
3 gorzkie migdały
0,5 kg cukru
2 szklanki dobrej wody źródlanej

Do szklanego słoja włożyć przekrojone na ćwiartki orzechy (wcześniej umyte), zalać spirytusem, dodać szklankę wody, rozdrobnione migdały i korzenie. Słój szczelnie zamknąć i zostawić w piwnicy na 2 tygodnie.
Nie przestraszyć się - po dwóch tygodniach płyn może bardzo ściemnieć. Mój stał się wręcz czarny :-)

Pozostałą szklankę wody zagotować z cukrem, ostudzić, dodać do nalewki i odstawić na dzień.

Orzechówkę zlać, odcedzić i przefiltrować przez gęste sito wyłożone gazą albo przez filtry do kawy (filtry najlepiej wkładać do lejka przygotowanego z odciętej górnej części plastikowej litrowej butelki po wodzie mineralnej).
Przecedzoną nalewkę rozlać do butelek, zakorkować i zalać lakiem, opisać i odstawić do piwnicy, na co najmniej rok. Orzechówka przechowywana w chłodnym miejscu może stać nawet 10 lat.

*z podanej ilości alkoholu powstaje bardzo mocna nalewka. Dla mnie trochę za mocna do picia przy kawie, zostanie więc na dolegliwości żołądkowe i jako dodatek do ciast. Jeśli chcecie uzyskać łagodniejszą nalewkę to polecam zastąpić połowę spirytusu wódką, albo użyć samej wódki. W tym roku na pewno zrobię nalewkę na wódce.







środa, 11 lipca 2012

Tarta z musem czekoladowym


Ostatnio korzystając z dobrodziejstw Bartłomiejowego stawu zorientowałam się, że tutejsza populacja jaskółek i jerzyków ma głęboko pod ogonem ilość osób biegających wokół wody i korzysta ze stawu razem z nami. Teraz nie można mnie od wody odciągnąć, tylko siedzę i poluję :-) Tyle, że taka jaskółka ciężka do zestrzelenia jest. Przynajmniej refleks poćwiczę :D





Tarta z musem czekoladowym




Składniki

Spód:
50 g czekolady gorzkiej
50 g masła, o temperaturze pokojowej
2 łyżki kakao
175 g ciastek digestive
2 łyżki cukru pudru

Mus:
150 g czekolady gorzkiej
3 duże jajka + 1 żółtko
4 łyżki likieru pomarańczowego Cointreau (pominęłam)
3 łyżki cukru pudru


Spód formy o średnicy 20cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki wysmarować masłem (korzystałam z formy do tarty z wyjmowanym dnem – wtedy całą formę należy wysmarować masłem).

Ciasteczka zemleć w malakserze, dodać roztopione masło i czekoladę oraz kakao. Miksować dalej do uzyskania jednolitej masy. Nie należy przyśpieszać procesu dodając od razu do całych ciastek czekoladę i masło. Część ciastek pozostanie na wierzchu i bez zastosowania sugestii w postaci łyżki nie zechce się sama zmielić ;-). Powstałą masą wyłożyć dno i boki formy (przy użyciu tortownicy boki należy wylepić do ok. 3cm). Schłodzić w lodówce

Czekoladę roztopić w kąpieli wodnej. Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę pod koniec ubijania dodając cukier.
Do roztopionej czekolady dodać alkohol i po kolei wbijać żółtka, miksując, na zmianę z połową ubitych białek, dla rozluźnienia struktury. Dodać resztę białek i delikatnie wymieszać.
Mus przelać na przygotowany wcześniej spód, wyrównać i wstawić do lodówki na całą noc.

Źródło: Moje Wypieki

środa, 4 lipca 2012

Chocolate chip muffins




Tradycyjnie piekę jak znajdę jakieś resztki czekolady. Najczęściej są to resztki białej czekolady, bo najmniej przepadam za białą i jak mi zostanie z pieczenia, to nie znika tak szybko jak mleczna ;-) Przepis Nigelli podpatrzony na Moich Wypiekach.

Składniki:

250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
2 łyżki kakao
175 g cukru pudru
150 g chipsów czekoladowych/ posiekanej czekolady
250 ml mleka
90 ml oleju
1 duże jajko
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

W jednej misce wymieszać wszystkie suche składniki, w drugiej wszystkie mokre. Mokre składniki przelać do suchych i szybko wymieszać.

Formę do mufinek wyłożyć papilotkami i napełnić ciastem (nie więcej niż do 2/3 wysokości). Do nakładania idealnie sprawdza się łyżka do lodów :-). Przed włożeniem do piekarnika można posypać kawałkami czekolady, co ja pomijam, bo czekolada często się przypala.

Piec ok. 18-20min w 200oC.




Ciasteczka owsiane z czekoladą i orzeszkami ziemnymi



Proste szybkie i smaczne, Po upieczeniu kruche, miękną na drugi dzień.


Składniki:

1 szklanka płatków owsianych
1 szklanka mąki pszennej
2/3 szklanki cukru
1 płaska łyżeczka sody
100g masła
1 jajko
1/3 łyżeczki aromatu waniliowego
70g groszków czekoladowych/ grubo siekanej gorzkiej czekolady
80g grubo posiekanych orzeszków ziemnych (użyłam niesolonych)
Wymieszać razem mąkę, płatki owsiane, sodę, cukier i orzechy.

Masło roztopić i dodać do suchych składników, wbić jajko, dodać aromat, wymieszać. Na końcu dodać czekoladę, krótko wymieszać.

Z ciasta w dłoniach formować niewielkie kulki, dobrze ściskając, ponieważ ciasto jest dość sypkie i układać je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w temperaturze 170oC na funkcji termoobieg przez 14-16 minut. Przynajmniej tak mówi oryginalny przepis. Dla mojego piekarnika było to zdecydowanie za długo. Kolejna partię piekłam już bez termoobiegu tylko 10 min. Punktem kontrolnym jest stopień zarumienienia spodów ciastek. Jeśli zaczynają być złotobrązowe, ciastka należy wyjąć, nawet jeśli po dotknięciu palcem ciasto się zapada – jak ostygną zrobią się odpowiednio twarde :-)




Źródło: Mała Cukierenka

środa, 27 czerwca 2012

Makaron z chilli, czosnkiem i pomidorami


Prawie po studencku: 3 składniki na krzyż, sos robi się szybciej niż gotuje makaron :D

Składniki (4 porcje):

6 łyżek oliwy extra virgin
2 ząbki czosnku, obrane i posiekane
2 średnio ostre czerwone chilli
2 puszki (po 400g) krojonych pomidorów
3 łyżki natki pietruszki
500g penne
Sól

Rozgrzać oliwę na dużej patelni na średnim ogniu, wrzucić czosnek i chilli. Smażyć przez minutę. Dodać krojone pomidory i natkę, gotować lekko bez przykrycia 10min, od czasu do czasu mieszając. Posolić do smaku i zdjąć z ognia.

Ugotować makaron według przepisu na opakowaniu. Odcedzić i przełożyć powrotem do rondla w którym się gotował. Postawić rondel na małym ogniu, zalać makaron sosem i mieszając gotować jeszcze przez minutę aby smaki się połączyły.

Podawać posypane natką i tartym parmezanem.

Źródło: 'Włoskie dania makaronowe' Gino D'acampo

Udka z kurczaka duszone z kurkami



Typowa w moim domu sytuacja: w lodówce są udka z kurczaka, weź coś z tego wymyśl. I zostawiają mnie czasem tylko z tym mięsem w lodówce. Dziś był jeszcze kubek śmietany. I torba kurek w zamrażalniku.

Składniki:

6 udek z kurczaka
Kubek śmietany 18%
200-300 g kurek (pi razy oko,  chyba tyle w tej torbie grzybów było)
4 łyżki masła
300ml bulionu warzywnego
Sól, pieprz
Gałka muszkatołowa

Udka umyć, usunąć nadmiar tłuszczu i smażyć na małej ilości oleju z obu stron, aż skóra nabierze złoty kolor. Przełożyć do garnka, zalać bulionem i doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć ogień i dusić pod przykryciem.

Kurki jeśli mrożone, zalać wrzątkiem i zostawić na 10 min. Większe grzyby pokroić, mniejsze zostawić w całości. Rozgrzać masło na patelni, wrzucić kurki i smażyć, aż się zezłocą. Przełożyć do garnka z mięsem. Doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołowa. Dusić ok. 20 min, na koniec gotowania wlać śmietanę i pogotować jeszcze minutę.

wtorek, 26 czerwca 2012

Japońskie kuleczki mięsne




Składniki:

250 g mielonego mięsa z kurczaka
1 małe jajko, roztrzepane
2 łyżeczki cukru
1 ½ łyżeczki sosu sojowego
Mielone sansho, do posypania*

Sos Tare:

6 łyżek stołowych mirin
4 łyżki stołowe sosu sojowego
3 łyżki sake

Mięso mielone wymieszać z jajkiem, cukrem i sosem sojowym. Wilgotnymi dłońmi podzielić na 16 części jednakowej wielkości i z każdej z nich zrobić niewielką kulkę. W rondlu zagotować wodę i na średnim ogniu gotować partiami przez 2 min po 4-5 kulek.
Mi wyszło 8 kulek wielkości sporego orzecha włoskiego, w dodatku miałam trochę mniej mięsa i duże jajko, przez co masa była bardzo luźna. Musiałam się poratować odrobiną bułki tartej. Mimo wszystko konsystencja nie pozwala na swobodne formowanie kuleczek, najlepszym sposobem jest nabieranie mięsa palcami zanurzonymi wcześniej w zimnej wodzie, zgrubnym uformowaniu kulki i wrzuceniu jej od razu do wrzątku.

Przygotować sos Tare: wlać mirin, sos sojowy i sake do niewielkiego rondla. Zagotować, zmniejszyć ogień i gotować 7-8 min do zredukowania o ok 1/3.

Na patelni z grubym dnem na średnim ogniu rozgrzać olej.  Wrzucić na patelnię kuleczki i smażyć 5 min, często obracając, aby się równomiernie zezłościły. Zdjąć kulki z ognia, każdą zanurzyć w sosie i położyć na gorącej patelni na 3-4 min, aż sos wyschnie. Proces powtórzyć 2-3 razy, aż kulki nabiorą złotobrązowy kolor.

Odłożyć do ostygnięcia i nabić po 2 kulki na bambusowe szpikulce. Posypać mielonym sansho.

Zastosowanie?
Jako przystawka, dodatek do ryżu. Ja dziś zapakowałam w pudełko śniadaniowe razem z porcją ryżu z jajkiem i tak wyposażona wyprawiłam  Młodą do roboty.

*Shanso – górska odmiana pieprzu, nieco mniej ostra z miętowym aromatem. Nadaje potrawom lekkiego kwaskowego posmaku. Niestety musiałam pominąć.